Zapraszamy na kolejny pancerny poradnik modelarski Witka Sochy! Tym razem na warsztacie japońska tankietka, więc będziecie mogli podejrzeć jak wykonać ich specyficzny kamuflaż i oddać na podstawce charakterystyczną, bujną roślinność w dżungli. Co ważne - Witek malował kamuflaż tradycyjnie - pędzlem za pomocą farb akrylowych!
Kiedy już przeczytacie jak powstał model i podstawka, obejrzyjcie efekt końcowy w galerii:
https://exito.sklep.pl/galeria-model-czolgu-type-92-witek-socha
Type 92 Light Tank - skala 1/35 Pit Road no. G-16
Japoński czołg lekki Type 92 – bohater mojego niniejszego artykułu – powstał w 1931 roku. Przeznaczeniem nowego wozu było współdziałanie z popularną w tamtych latach kawalerią. Wypadkową takiego podejścia było wyposażenie czołgu w zaledwie dwa karabiny maszynowe Type 91kal. 7.7mm – jeden w kadłubie, a drugi klasycznie - w obrotowej wieży – jako uzbrojenie główne. Dość szybko zdano sobie sprawę ze słabości tego typu uzbrojenia. Wykluczało ono praktycznie całkowicie walkę z innymi pojazdami pancernymi przeciwnika. Remedium na ten problem było sukcesywne modernizowanie uzbrojenia istniejących wozów. W latach 1935-39 część czołgów wyposażono w potężniejszy karabin Type 92 kal 13.2 mm oraz działko Type 98 kal 20mm. Mimo iż w ogólnym rozrachunku pojazd nie był udaną konstrukcją, to jednak wyprodukowano go aż w ilości 167 egzemplarzy.
Type 92 wziął udział w działaniach wojennych na terenie Mandżurii i Chin. Po tym czasie został zastąpiony przez tankietkę Type 94, której miniaturę można także znaleźć w stajniach Finemolds lub Takoma.
Model, który tu zaprezentowałem, przedstawia pojazd przed modernizacjami w oryginalnej konfiguracji. Pit Road wydał go w roku 2009, a rok później zaprezentowano wersję zmodernizowaną czołgu. Zestaw składał się bardzo dobrze oraz mimo kilku uproszczeń prezentuje się wyśmienicie. Ze swej strony wymieniłem wszelkie uchwyty na wykonane z miedzianych drucików, wywierciłem wnętrza reflektorów i zalałem je transparentną żywicą imitującą szkło (zestawowe były lite plastikowe) oraz wykonałem nowe mocowanie łopaty na tylnej płycie kadłuba.
A jak przebiegały moje zmagania z malowaniem i wykończeniem małego japońskiego czołgu? Zapraszam do lektury!
1) Na początek model pokryłem czarnym Surfacerem 1500 Gunze, a następnie położyłem pierwszy kolor czyli Army Khaki Tc-18 tego samego producenta. Kolor bazowy lekko rozjaśniłem Ak-owskim RC Pale Sand.
2) Resztę kamuflażu pomalowałem pędzlem używając farb AK 3 generacji. Kolory kładłem techniką laserunku czyli cienkimi mocno rozcieńczonymi warstwami.
3) Charakterystyczną dla wczesnych kamuflaży japońskich linię rozgraniczającą kolory kamuflażu, pomalowałem cienkim pędzelkiem farbą AK11026 Tenebrous Grey. Uważam że ciemnoszary kolor jest lepszy do tego celu niż dedykowany czarny, gdyż ten ostatni daje zbyt duży kontrast.
4) Kolejnym krokiem był rendering farbami olejnymi. Tu zawsze używam produktów z 502 Abteilung. Niewielkie kropki farby nanosiłem na poszczególne plamy kamuflażu a następnie rozmywałem je pędzelkiem zwilżonym w Odourless Thinnerze.
5) Gdy model dobrze wysechł, pokryłem go bezbarwnym lakierem Tamiya, a następnie przy pomocy płynów zmiękczających Set i Sol nakleiłem skąpe kalkomanie. Oznaczenia jednostki pochodzą z zestawu czołgu Ha-Go z Dragona.
6) Jak wiadomo czołg musi być poobijany, wtedy jest piękny. Dlatego nie mogło tu zabraknąć uszkodzeń powłoki malarskiej. Proces „chippingu” zacząłem od wykonania jasnej bazy pod obicia. Do ich stworzenia użyłem dwóch farb w odcieniach beżu. Same obicia malowałem gąbką i cienkim pędzelkiem.
7) Na koniec wypełniłem większość jasnej bazy ciemnoszarą farbą, symbolizuje to obicia do tak zwanej „gołej blachy”. Warto skorzystać z mokrej palety przy tworzeniu dużej ilości obić – farba dłużej nam nie zaschnie.
8) Do imitacji rdzy na tłumiku sięgnąłem po niezawodny zestaw Dust & Rust od Lifecolor.
9) Różnymi akrylami 3 generacji AK Interactive pomalowałem wszelkie szczegóły na pojeździe. Jedynie złotą gwiazdę na przedniej płycie pokolorowałem złotą farbką Revella.
10) Dla podkreślenia i zaakcentowania wszelkich szczegółów na miniaturze, zapuściłem we wszelkie szczeliny i detale wash punktowy wykonany z mocno rozcieńczonej farby olejnej Sepia z 502 Abteilung.
11) Tak przygotowany model odstawiłem do wyschnięcia na paręnaście godzin, a następnie pokryłem Ultra Matowym lakierem bezbarwnym.
12) Winylowe gąsienice pomalowałem najpierw farbą Grime Brown, a następnie postarzyłem je malując emaliami Dust Effect i Crusted Rust Deposit. Kiedy pierwszy produkt jeszcze nie wysechł nakładałem drugi (tzw. metoda "mokre w mokre") - dzięki takiemu mieszaniu uzyskałem niejednolity, bardzo realistyczny wygląd gąsienic.
13) Różnorodne zacieki pomalowałem beżowymi i brązowymi farbami olejnymi. Niewielkie kreski farby rozmywałem zwilżonym w rozpuszczalniku płaskim pędzelkiem.
14) Złogi zalegającej rdzy to emalia Crusted Rust Deposit od AK Interactive.
15) Nadszedł czas na „ciężki” weathering. Nagromadzone błoto zaimitowałem przy pomocy najzwyklejszej ziemi z ogródka. Przykleiłem ją doskonałym klejem Gravel & Sand.
16) Odpowiedni kolor błota uzyskałem zapuszczając grudki emalią Brown Earth Deposit, a następnie zmiękczając efekt pędzelkiem zwilżonym w Odourless Thinnerze.
17) Do weatheringu dolnej części podwozia zastosowałem popularną technikę „na lakier do włosów”. Najpierw pokryłem model warstwą lakieru do włosów, później pokryłem ją mgiełką farby Buff od Tamiya…
18) …a następnie zwilżyłem powierzchnię wodą, co aktywowało warstwę lakieru do włosów i sztywnym pędzlem pościerałem farbę, tworząc realistyczne zacieki i złogi brudu.
19) Wszelkie krawędzie miniatury przetarłem srebrną farbą Gun Metal z serii True Metal od AK Interactive.
20) Dla urozmaicenia zabrudzenia podwozia dodałem nieco efektów z emalii z serii Deposit. Niewielkie kropki ziemistych farb „strzepywałem” na model pędzlem przy pomocy wykałaczki. Część z nich rozmyłem a część zostawiłem. Dzięki temu na czołgu powstały realistyczne rozbryzgi błota.
21) Nie mogło zabraknąć oczywiście także suchych pigmentów. Niewielkie ilości proszku wtarłem w górne powierzchnie modelu.
22) Ostatnim etapem prac nad Type 92 były oleiste zacieki w okolicach wlewu paliwa. Posłużyłem się tu emalią Engine Oil.
23) Każdy model wygląda lepiej, gdy towarzyszy mu figurka. Tu także nie mogło być inaczej. Mimo iż zestaw posiada figurkę, to jednak była ona nie dość, że kiepsko wyrzeźbiona, to co najgorsze mocno niedoskalowana. Pasowała bardziej do skali 1:48 niż do 1:35. Zaradziłem temu sięgając po figurkę z zestawu MiniArt 35128. Zmodyfikowałem jej układ rąk i wymieniłem głowę na żywiczną. Całość pomalowałem farbami AK Interactive.
24) A teraz etap, który sprawia mi zawsze wielką przyjemność, czyli budowa podstawki pod mały czołg. Pojazd wygląda najlepiej, gdy jest przedstawiony w swoim naturalnym środowisku. Postanowiłem wykonać małą podstawkę z fragmentem drogi pośrodku dżungli. Dodałem także niewielką przydrożną kapliczkę. I to właśnie od niej zacząłem. Elementy do jej budowy wyciąłem ze styroduru przy pomocy wycinarki Proxxona i skleiłem klejem polimerowym.
25) Teren wymodelowałem masą z kleju do glazury, na który sypałem drobne kamienie i ziemię z ogródka. Dodałem także styrodurowe płyty kamienne i pień drzewa wykonany z kawałka patyka.
26) Charakterystyczną czerwonawą barwę ziemi pomalowałem farbami Tamiya XF-9 i Xf-52 zmieszanymi w proporcji 1:1. Pozostałe szczegóły pomalowałem AK-owskimi akrylami.
27) Budowę bujnej zieleni rozpocząłem „od dołu” czyli najpierw nakleiłem kępki trawy z zestawu BSM, po niej dodałem trawę elektrostatyczną i posypkę z liści NOCH (to świetne produkty dedykowane modelarstwu kolejowemu), a na koniec posypałem całość naturalnymi ingrediencjami w postaci suchych ziół, pokruszonych liści i piasku. Całość utrwalałem klejem Gravel&Sand.
28) Dla urozmaicenia roślinności dokleiłem laserowo wycinane liście z Model Scene. Zestaw ten jest obecnie pakowany przez Ammo pod numerem katalogowym 8452. To świetny set, który podniesie atrakcyjność każdej winietki. Papierowe liście i pnącza przyklejałem do podstawki klejem cyjanoakrylowym.
29) Weathering kapliczki i kamiennych płyt wykonałem doskonałymi kredkami Weathering Pencils od AK Interactive. Dodałem także mech, który z pewnością porastałby kamienną kapliczkę w wilgotnej dżungli. Do jego wykonania użyłem flokowej posypki z Woodland Scenic.
30) Tak jak na pojeździe tak i na podstawce nie mogło zabraknąć suchych pigmentów. Do zgrania całości użyłem pigmentów AK Interactive oraz CMK w kolorze czerwonej ziemi. Ponieważ kapliczka wydała mi się nieco samotna, dodałem słupek z religijnym napisem, który zaobserwowałem na zdjęciach podobnych kapliczek i świątyń Dalekiego Wschodu.
31) Ostatnim etapem była imitacja wilgoci w koleinach leśnego traktu. W tym celu naniosłem na koleiny mocno błyszczący werniks Talensa.
32) Wykończenie samego cokołu podstawki zawsze jest „kropką nad i” budowy winietki. Postanowiłem owinąć ją tradycyjną chustą Hachimaki, jaką często nosili japońscy żołnierze. Wykonałem ją z kawałka materiału, na którym namalowałem Hinomaru oraz wykaligrafowałem symbole. Chustę przykleiłem białym klejem PVA. I tak na moją półkę trafił wyjątkowo niszowy i oryginalny model.
Witold Socha
Piotr Bartnik
Fenomenalne. Socha-san banzai!!!