Budowa plastikowego modelu samolotu Spitfire w skali 1/48 krok po kroku
Piotrka "Słomy" Słomińskiego nie trzeba przedstawiać. Znany z precyzyjnie wykonanych modeli okrętów i modeli lotniczych tym razem wykonał model dla nas. Jest to Spitfire Mk.IX w skali 1/48 wyprodukowany przez firmę Eduard. Zapraszamy na pierwszą część relacji z budowy modelu, gdzie ten doświadczony modelarz krok po kroku dzieli się z nami tajnikami swojego warsztatu:
Spitfire Mk.IXc w skali 1/48 firmy Eduard to model znany i lubiany przez modelarzy. Wg mnie należy do tych „samosklejalnych”. Sklejenie go „prosto z pudła” zaowocuje nam bardzo ładną miniaturą tego samolotu. Oczywiście, z pewnością znajdą się modelarze, którzy będą chcieli dołożyć wiele różnych zamienników i własnych przeróbek (zresztą sam Eduard w swojej ofercie takowe zamienniki posiada), ale ja skupię się na tym, co otrzymujemy od producenta w zestawie profipack.
Etap I - Budowa i malowanie wnętrza modelu
Przystąpiłem do budowy z prawdziwym entuzjazmem. Zacząłem dokładnie tak, jak sugeruje instrukcja - od kokpitu. Aby uniknąć ciągłego mycia aerografu, wyciąłem z ramek i obrobiłem sobie większość części tak, aby móc pomalować je danym kolorem za jednym podejściem. Kolorowe „blaszki” z elementami kokpitu, które znajdziemy w zestawie, doklejałem dopiero po pomalowaniu części plastikowych.
Elementy celownika, wykonane z przeźroczystego plastiku, zabezpieczyłem w odpowiednich miejscach fluidem do maskowania.
W pierwszej kolejności pomalowałem elementy kokpitu kolorem czarnym. Traktowałem go jako podkład i równocześnie jako podłoże wyjściowe do cieniowania następnych kolorów. Do malowania użyłem farby Mr. Hobby C033 Flat Black
Jako drugi kolor nałożyłem dominujący w kokpicie odcień szaro-zielony, czyli tak, jak rekomenduje instrukcja farbę Mr. Hobby C364 Aircraft Gray Green. Zanim jednak zacząłem malować, taśmą zasłoniłem miejsca, które później mają być w kolorze aluminium.
Farbę nakładałem aerografem zaczynając od środka panelu ku zewnętrznym krawędziom tak, aby uzyskać wokół nich wrażenie cienia.
Dopełniając ten efekt, do nieumytego z poprzedniego koloru aerografu dodałem odrobinę bardzo mocno rozcieńczonej farby Mr. Hobby C352 Chromate Yellow Primer i rozjaśniłem środki paneli. Dało to bardzo fajny efekt światło-cieni.
Po wyschnięciu farby zamaskowałem odpowiednie miejsca, ściągając tym samym taśmę maskującą z elementów, które pomalowałem w odcieniu aluminium. Do elementów w kolorze aluminium zastosowałem farbę metaliczną firmy AK Interactive z serii Xtreme Metal nr 479 Aluminium
Kolejnym etapem było pomalowanie drobnych elementów wyposażenia kokpitu. Zabieg ten wykonałem cienkim pędzelkiem.
By nadać tym elementom plastyczności zastosowałem prostą technikę „suchego pędzla”. Polega ona na zamoczeniu pędzla w wybranym kolorze i wytarciu nadmiaru farby w kawałek ręcznika papierowego aż do momentu, kiedy prawie nie będzie zostawiać śladu. W tym wypadku potrzebowałem koloru metalicznego.
W ten sposób przygotowanym pędzlem, bardzo delikatnie pocieramy wybrany element tak, aby farba pozostała tylko na wypukłych krawędziach. Należy wykonywać to stopniowo, wizualnie kontrolując „moc” efektu, ponieważ nie należy przesadzić. To ma być tylko zaakcentowanie szczegółów, a nie ich malowanie.
Następnie zabezpieczyłem wszystkie pomalowane powierzchnie lakierem błyszczącym. Dzięki temu zabiegowi mogłem w następnym etapie zastosować wash, który dopełnia imitację eksploatacji maszyny, a nie uszkadza farby.
Gdy lakier wysechł napuściłem przy krawędziach elementów wash. Do tego celu użyłem specyfiku Ammo MiG z serii Panel Line Wash o odcieniu Deep Brown 1618
Jego nadmiar zebrałem patyczkiem higienicznym tak, aby pozostał tylko w miejscach, które wybraliśmy, czyli zagłębienia i zakamarki kokpitu.
Gdy efekt był satysfakcjonujący, zabezpieczyłem wszystko lakierem matowym Alclad 314
Miałem już wszystko przygotowane i mogłem składać kokpit w całość. Na tym etapie należy pamiętać o doklejeniu tablicy przyrządów, pasów i innych małych drobiazgów, które są dołączone jako kolorowe blaszki.
Sprawdziłem przyleganie części i jako że wszystko do siebie doskonale pasowało, mogłem połączyć ze sobą połówki kadłuba. Po wyschnięciu spoiny wystarczyło ją lekko zeszlifować i przepolerować, a nie było po niej śladu. Szpachlówka okazała się zbyteczna.
Kadłub na chwilę odstawiłem. Instrukcja podpowiada nam, aby w tym momencie zabrać się za skrzydła. Pierwszym etapem było wklejenie w dolny płat wręgi, która oprócz wzmocnienia, stanowi również część komór podwozia,…
…które dopełniamy przez wklejenie reszty elementów.
Na tym etapie należy zdecydować, model jakiej maszyny będziemy wykonywać, ponieważ mamy do wyboru różne wersje górnej powierzchni skrzydła. Ja postanowiłem wykonać miniaturę Spitfire’a ......
W tym miejscu relacja się na razie urywa. Jaką wersję wybrał Piotrek zobaczymy za kilka dni.
Zapraszamy na kolejne odcinki :
Druga część poradnika - dokończenie budowy i malowanie.
Daniel
A będzie na YouTube?
Exito
Na YouTube nie będzie. Ale będą na pewno inne poradniki.
Grzegorz
Dzięki za fajny artykuł, czekamy na kolejne etapy budowy.
Piotrek
Dzień dobry, Czym skleja Pan kokpit po pomalowaniu? Ja używam akryli od Tamiya i niestety przy kleniu pomalowanych elementow klej rozpuszcza farbę. Oczywiście nie mam podbica do aerografu a moja ręka nie jest wprawiona w malowaniu pędzlem.
Piotr
Dzień dobry, Jakiego kleu Pan użuwa do elementów już pomalowanych? Pracuję z akrylami Tamiya i niestety klej rozpuszcza farbę albo pozostawia białe ślady. Pozdrawiam