"Odbić Paryż!"
A.R.L. 44 - Amusing Hobby 35A025
Prace projektowe nad Char de Transition A.R.L 44, bo tak brzmiała pełna nazwa czołgu rozpoczęto w momencie wyzwalania Francji przez Aliantów w 1944 roku. Samo założenie opierające się na konstrukcji sławnego Char B1 było, niestety w tamtym czasie już mocno przestarzałe. Wyposażono go w zdobyczne niemieckie silniki Maybach HL 230 (takie samych jak w Panterach i Tygrysach Królewskich) i całkiem niezłą armatę kal. 90 mm. Mimo wyprodukowania 60 sztuk, pojazd mocno odstawał od współczesnych mu konkurentów z innych krajów, więc niestety jego kariera w armii była bardzo krótka…
Ale gdyby historia II Wojny Światowej potoczyła się inaczej, a ARL powstał wcześniej?
Jest rok 1946. Załoga ciężkiego czołgu o nazwie własnej „Irène” dotarła na przedmieścia okupowanego Paryża. Blizny po pociskach na pancerzu dowodzą, że niejedno już przeszli na swym szlaku bojowym. Nadchodząca bitwa będzie decydująca, wszak to przecież stolica! Wystarczy zaczaić się za nasypem kolejowym i czekać, przeciwnik niedługo wyjdzie im na spotkanie…
Dzięki firmie Amusing Hobby każdy modelarz może zasilić swoją kolekcję tym ciekawym pojazdem. Do popularności miniatury niewątpliwie swoje trzy grosze dodała, także znana gra sieciowa World of Tanks, gdzie możemy zasiąść za sterami właśnie ARL-a! I ja także uległem jego urokowi, a jak się to skończyło?
Zapraszam na relację z budowy!
1) Model skleja się bardzo dobrze, wszystkie części do siebie pasują. Do swojej miniatury dołożyłem wykonane z HIPS-u 0,5 mm przednie fartuchy, blachy osłony na wieży, noktowizor, drewnianą belkę z tyłu kadłuba, ckm M2 Browning oraz ślady po pociskach z masy Milliput, które jednak w dalszym toku prac skorygowałem, gdyż wydały mi się przesadzone.
2)Prace malarskie rozpocząłem, jak zwykle od nałożenia podkładu Vallejo, a następnie rozjaśniania poszczególnych paneli za pomocą farby Tamiya XF-80.
3)Kamuflaż, który wymyśliłem opierał się na znanych schematach używanych we Francuskiej Armii z początku II Wojny Światowej, ale składający się z ostrych kątów między poszczególnymi kolorami. Jako pierwszego użyłem lekko rozjaśnionego bielą koloru piaskowego z palety AK RC, który następnie zamaskowałem taśmą Tamiya.
4)Resztę kamuflażu wykonałem farbami tego samo producenta, oprócz stropu wieży gdzie użyłem szarej farbki Gunze serii C.
5) Aby zróżnicować nieco bazowe kolory, wykonałem rendering farbami olejnymi. Niewielkie kropki farby nanosiłem na model, a następnie rozcierałem pędzlem zwilżonym w terpentynie.
6)Gdy powierzchnia dobrze przeschła, naniosłem na cały model lakier błyszczący i położyłem kalkomanie. Na tym etapie wykonałem także jasno zieloną farbą, bazę pod przyszłe obicia.
7) Nadszedł czas na wash punktowy. Od pewnego czasu przedkładam gotowe produkty nad samodzielnie wykonany z farby olejnej. Tu użyłem niezawodnego Brązu van Dycke od van Gogha.
8) Wcześniej przygotowane jasne uszkodzenia powłoki malarskiej wypełniłem Sepią z palety 502 Abteilung, oraz zasygnalizowałem rdzę w załomach błotników.
9) Proces imitacji zabrudzeń na bocznym pancerzu rozpocząłem od wykonania pionowych zacieków. Cienkie linie delikatnie rozmywałem płaskim pędzlem zwilżonym w terpentynie.
10) Zardzewiałe górne osłony pomalowałem niezawodnym zestawem firmy Lifecolor: Dust&Rust i wykończyłem rdzawym washem od Ammo Mig.
11) Ślady po pociskach najpierw zapuściłem czarną mocno rozcieńczoną emalią a potem podkreśliłem krawędzie olejnym metalizerem.
12) Na tym etapie dokleiłem ładunek, na który składały się beczka, skrzynki, lina holownicza i balsowe listewki. Całość pokolorowałem farbami Vallejo.
13) Gąsienice producent zaproponował, jako pracujące, co bardzo ułatwiło ich malowanie. Po położeniu podkładu, zapuściłem je odpowiednim washem, dodałem niewielkie plamki o rdzawym i beżowym odcieniu…
…a potem wklepałem nieco pigmentu i przetarłem krawędzie metalizerem.
14) „Ciężkie” błoto na układzie jezdnym wykonałem zalewając obfitą warstwę ziemistych pigmentów akrylowym rozcieńczalnikiem Tamiyi.
15) Niewielkie krople migowskich splashy strzepywałem z pędzelka wykałaczką. Zabieg ten zdecydowanie uplastycznił brud na pancerzu.
16) Wycieki oleju zaimitowałem farbą Engine Grease.
17) Podobnie postąpiłem ze śladami paliwa na górze pojazdu, ale tu użyłem gotowego specyfiku Fresh Engine Oil.
18) Pojazd miał być weteranem walk, więc nie mogło się obyć bez łusek po pociskach. W zasadzie czołg był gotowy, ale bez podstawki to nie to...
19) Podstawę i nasyp wyciąłem ze styropianu, na który nałożyłem szpachelką klej do glazury. W mokrą jeszcze masę wcisnąłem torowisko z zestawu MiniArt, kamyki i naturalną ziemię. Gdy masa odrobinę przeschła odcisnąłem w niej gąsienice bohatera niniejszej scenki.
20) Całość pokolorowałem farbami Tamiya.
21) Dokleiłem trawę elektrostatyczną NOCH, różne naturalne kawałki roślin i małe patyczki. Całość utrwaliłem rozcieńczonym klejem do drewna.
22) Charakterystyczny ciemny ślad pośrodku torowiska natrysnąłem transparentną farbką Smoke od Tamiyi.
23) Ostatnim elementem był fragment słupa trakcyjnego. Zrobiłem go z kawałka plastikowego profilu i drucików miedzianych. Wystarczyło już tylko przytwierdzić ARL-a do podstawki, dodać załogę i moją kolekcję zasilił kolejny nietuzinkowy model!
Zdjęcia gotowej scenki z ARL 44 do obejrzenia w galerii modelu!
Witek.